Pan Mateusz podróżował ze swoimi bliskimi.
Wtem, na prostym odcinku drogi, w obrębie lasu z mroku wyłonił się łoś. Na reakcję było już za późno i łoś z impetem uderzył w samochód Pana Mateusza.
PZU GO zadziałało błyskawicznie. Urządzenie natychmiast przekazało informację o lokalizacji do Centrum Alarmowego PZU i po chwili nasz konsultant nawiązał kontakt z kierowcą. 

W takich chwilach najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo podróżujących pojazdem. Pracownik PZU upewnił się, że Panu Mateuszowi i jego rodzinie nic się stało, a kiedy otrzymał takie potwierdzenie, zorganizował pomoc drogową.

Zderzenia z łosiem należą do bardzo niebezpiecznych wypadków. Ogromna waga tych zwierząt powoduje, że takie sytuacje często kończą się śmiertelnie dla pasażerów samochodu, który zderzy się z łosiem. W przypadku Pana Mateusza, skutkiem spotkania z łosiem był tylko zniszczony przód samochodu.

W województwie śląskim kierowca jechał samochodem wraz  z żoną. Kierowca nie zauważył znaku STOP i wymusił pierwszeństwo. Doszło do zderzenia z innym pojazdem.

Konsultant PZU natychmiast połączył się z kierującym pojazdem i uzyskał informację o zdarzeniu, następnie powiadomił Centrum Powiadamiania Ratunkowego (nr 112) i zorganizował pomoc drogową.

Nasi klienci poszkodowani w wypadku trafili do szpitala, a ich auto bezpiecznie zostało odholowane do warsztatu.

Mimo że wypadek wydarzył się w centrum miasta, nikt z obserwujących zdarzenia nie zadzwonił po pomoc. Niestety, taka sytuacja zdarza się bardzo często, a przy zagrożeniu życia liczy się każda sekunda.

Dzięki PZU GO, nawet jeśli kierowca straciłby przytomność, pomoc i tak szybko dotarłaby na miejsce i ratownicy mogliby uratować życie poszkodowanych.

To zdarzenie wyglądało naprawdę groźnie. Pani Sylwia jechała odebrać córkę z obozu.

W foteliku z tyłu siedział jej dwuletni synek. Nagle chłopiec zaczął płakać, kobieta odwróciła się i straciła panowanie nad kierownicą. W efekcie uderzyła w znak drogowy. PZU GO natychmiast wykryło wypadek i nasz konsultant połączył się z kobietą.

Na szczęście dziecko było przypięte w foteliku i nic mu się nie stało. Mama również nie odniosła żadnych obrażeń.

Pani Sylwia miała ubezpieczenie Pomoc w Drodze z wariantem PZU GO, więc uszkodzony samochód bezpłatnie został odholowany  do warsztatu w miejscu jej zamieszkania. Było to możliwe dzięki zniesieniu limitu holowania na terenie Polski w tym produkcie ubezpieczeniowym. Kobieta otrzymała samochód zastępczy i mogła kontynuować podróż. 

Po odholowaniu samochodu do warsztatu, mechanicy stwierdzili szkodę całkowitą. Najważniejsze jednak, że nikt nie odniósł obrażeń.

Łatwo wyobrazić sobie inne scenariusze – kobieta mogła uderzyć się w głowę i stracić przytomność. Do kolizji mogło dojść na mało uczęszczanej drodze i nikt nie wezwałby pomocy. Z myślą o takich zdarzeniach powstało PZU GO. Gdy urządzenie wyczuje duże przeciążenie     – charakterystyczne przy wypadku – w ciągu sekundy przekazuje

informację o zdarzeniu do Centrum Alarmowego PZU. Wszystko po to, aby pomoc przyszła jak najszybciej.

Pan Stanisław uwielbia weekendowe wyjazdy poza miasto. Jest już w podeszłym wieku, więc chwile spędzone na łonie natury pomagają mu reperować nadszarpnięte zdrowie. Dlatego, gdy nadszedł majowy weekend, nie wahał się ani chwili i wybrał się na wycieczkę do rezerwatu przyrody. Nie spodziewał się, że ta wyprawa przyjmie tak dramatyczny obrót.

Jadąc wyboistą drogą przez las, nagle w tylnym kole usłyszał stukot. Od razu zatrzymał samochód i sprawdził, co się wydarzyło. Okazało się, że uszkodziło się koło. W tej sytuacji nie mógł kontynuować wycieczki.

W swoim życiu Pan Stanisław wiele razy radził sobie z podobnymi i o wiele większymi naprawami, jednak tym razem miał naprawdę utrudnioną sytuację. Leśna, nierówna droga, podeszły wiek i stan zdrowia bardzo utrudniały zajęcie się naprawą. Wtedy przypomniał sobie o tym, że ma PZU GO. Otworzył aplikację, kliknął przycisk SOS i w ciągu kilku sekund połączył się z Centrum Alarmowym PZU. Nasz konsultant najpierw upewnił się, czy nie doszło do wypadku i czy nie musi wezwać służb ratunkowych. Następnie Pan Stanisław opisał sytuację i poprosił, aby wezwać holownik.

Niestety, nie był w stanie określić swojej lokalizacji. Z pomocą przyszedł nasz konsultant, ponieważ w momencie kiedy klient nacisnął przycisk SOS, konsultant otrzymał również informację o dokładnej lokalizacji. Na miejsce zamówił on również lawetę.

Kilka minut po zakończeniu rozmowy z PZU Pan Stanisław otrzymał kolejny telefon z Assistance, że holownik jest już w drodze, a niedługo po jej zakończeniu, zauważył nadjeżdżającą lawetę. Kierowca holownika bardzo profesjonalnie zabezpieczył auto i przetransportował je we wskazane miejsce.

Pan Stanisław jest bardzo zadowolony z PZU GO. Szybkość działania i profesjonalna obsługa to największe korzyści, jakie niesie za sobą to rozwiązanie.