Jak wspierać bliską osobę, która usłyszała trudną diagnozę?

Diagnoza choroby onkologicznej jest wydarzeniem traumatycznym, zarówno dla osoby chorej jak i dla rodziny. Choć w przestrzeni publicznej ostatnio nadużywamy słowa trauma, każde niepowodzenie, trudność, okraszone jest przydomkiem „traumatyczne” to choroba onkologiczna spada na człowieka jak grom z jasnego nieba, czyli jest zdarzeniem nagłym, wiążę się z zagrożeniem życia i/lub zdrowia, dlatego spełnia kryteria zdarzenia traumatycznego.

Sytuacja diagnozy onkologicznej jest urazem, czymś nadzwyczajnym na miarę wstrząsu sejsmicznego, potrzeba czasu by wrócić do równowagi po tak trudnej informacji. W psychologii mówimy, że jeśli człowieka spotyka nienormalna sytuacja to każda jego reakcja będzie normalna. W pierwszych dniach, do miesiąca na nawet dłużej po diagnozie to całkiem normalne, że człowiek płacze, śmieje się nerwowo, zamyka się w sobie, balansuje pomiędzy nastrojem depresyjnym, izolacją a dynamiczną złością i nadmierną aktywnością. To normalne reakcje na nienormalną sytuację.

I tu przechodzimy do pierwszej wskazówki: najważniejsza na tym etapie choroby, zaraz po diagnozie jest normalizacja. Wiele osób u których zdiagnozowano chorobę onkologiczną obserwując swoje reakcje emocjonalne i zachowanie zastanawia się: czy ja jestem normalny? Może oszalałem? Rolą wspierających jest powiedzieć stanowczo i zarazem łagodnie: nie oszalałeś, dostałeś bardzo trudną diagnozę, to normalne, że tak reagujesz. Jestem i będę przy Tobie!

Towarzyszenie i aktywne słuchanie to dwa kolejne narzędzia z apteczki pierwszej pomocy przed-psychologicznej dla osoby wspierającej. Często zamiast wielu rad, pocieszeń, pouczeń, które nie pomagają, stanowią źródło dystresu wystarczy być i dać do zrozumienia, że jeśli pojawi się potrzeba to jesteśmy do dyspozycji, gotowi do udzielenia pomocy. Aktywne słuchanie, pozbawione ocen pozwala osobie chorej na emocjonalne odreagowanie.

Empatia i współodczuwanie są ważne, ale we wszystkim należy zachować umiar i równowagę. Racjonalne zachowanie jest lepsze od pesymizmu, ale i nadmiernego hurra optymizmu. Przez racjonalną pomoc rozumiemy traktowanie choroby poważnie, bez pocieszania i bagatelizowania. W racjonalnej pomocy najważniejsza jest szczerość wobec osoby chorej jak i wobec siebie. Niezdrowo jest popadać w terror optymizmu, zapewniać, że wszystko będzie dobrze, skoro nie znamy przyszłości. Niezdrowe jest też udawanie herosa, który wszystko zniesie i dźwignie za osobę chorą. Uczciwa, szczera rozmowa, przyznanie się do trudnych emocji zachęci osobę chorującą do prawdziwego wyrażania własnych uczuć. Nie musi tłumić lęku czy złości, udawać, że jest ok, może wyrazić to co trudne mając naprzeciwko człowieka z krwi i kości, który odwzajemnia się autentycznością. Szczerość to wzajemny szacunek i traktowanie się z powagą.

Pewne zasady wsparcia jak normalizacja, czy aktywne słuchanie są uniwersalne, jednak dobre pomaganie zakłada indywidualne podejście i podążanie, zadawanie pytań czego Ci potrzeba? Bywa, że nie uzyskamy odpowiedzi, człowiek w tak dużym stresie sam nie wie czego chce i ma do tego prawo. Można z nim posiedzieć i pomilczeć i to będzie realna pomoc, można taktownie na chwilę zostawić go samego, jeśli czujemy, że nasza obecność w tym momencie jest obciążająca.

Jednak prócz opisanego wcześniej wsparcia emocjonalnego potrzeba udzielać wsparcia informacyjnego i instrumentalnego. To tak zwana praktyczna pomoc. Jeśli znamy już potrzeby osoby, którą wspieramy warto wspólnie ustalić, czy możemy, bez nadmiernego wyręczania pomóc w gotowaniu, sprzątaniu, dojazdach do lekarza, załatwianiu spraw urzędowych, opiece nad dziećmi. Nie może to być jednak pomoc narzucona z góry przez osobę wspierającą, osoba chora onkologicznie nadal jest dorosła i decyduje o sobie, wszelkie plany należy z nią konsultować, inaczej może poczuć się zlekceważona.

Bywa, że diagnoza jako trauma bardzo mocno przytłacza, powoduje, że chory izoluje się, popada w depresję i nie podejmuje aktywności związanych z leczeniem. W takiej sytuacji nie ma co się obawiać dyrektywności, która pozwala na zdrową mobilizację w działaniu. Wszak w leczeniu onkologiczny ważna jest każda chwila. By wesprzeć, można powiedzieć: To normalne, że nie masz siły nic robić, ale liczy się każdy dzień, pozwól sobie pomóc, zadzwońmy do onkologa.

A jeśli sytuacja się przeciąga i /lub jako wspierający czujemy bezradność (co jest normalne!) warto zaoferować specjalistyczną pomoc mówiąc: Martwię się o Ciebie, nie wychodzisz z domu, nie wiem czy odwiedzasz lekarza, myślę, że rozmowa z psychologiem mogłaby przynieść Ci ulgę. Zależy mi na Tobie, chcę żebyś się leczył/a i wróciła do zdrowia.

Obecność bliskich podczas wizyt lekarskich jest bardzo ważna. Badania pokazują, że pacjent w dystresie zapamiętuje z wizyty około 30% informacji. Towarzysząc mu, notując uwagi i zalecenia lekarza wspieramy plan zdrowienia.

Leczenie należy do zespołu medycznego a zdrowienie do pacjenta i jego mądrze wspierających bliskich.
 


Marta Boczkowska
specjalistka psychologii klinicznej, PZU Zdrowie.

Zamknij